Zrób miejsce Bogu
16. Niedziela Zwykła, B; (Jr 23, 1-6); (Ps 23 (22), 1b-3a. 3b-4. 5. 6); (Ef 2, 13-18); Aklamacja (J 10, 27); (Mk 6, 30-34); Winnica 18 lipca 2021.
Jeden z najpiękniejszych i najbardziej inspirujących fragmentów Pisma Świętego to Apokalipsa, trzy, dwadzieścia: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.” (Ap 3,20)
Słowa te zawierają w sobie marzenie i pragnienie Boga. Bóg chce wspólnoty z człowiekiem, bycia razem, czego obrazem jest wspólna wieczerza. Apokalipsa, trzy, dwadzieścia, słowa wyrażające marzenie i pragnienie Boga.
A jakie słowa wyrażałyby rzeczywistość?
Wydaje się, że bardzo często wystarczyłoby za cały opis krótkie zdanie: „Stoję i kołaczę”. „Stoję i kołaczę aż mnie nogi bolą”.
Czy my mamy w naszym życiu miejsce dla Boga?
Czy Bóg da radę zmieścić się w szybkim znaku krzyża rano i jeszcze szybszym „ojczenaszu” wieczorem? Czy Bóg zdąży coś powiedzieć w czasie niedzielnej Mszy Świętej?
Czy jest w naszym życiu miejsce dla Boga? Dobry czas na prawdziwą modlitwę, rozmowę z Bogiem, czytanie Słowa Bożego?
Nie jakiś ochłap czasu, jakiś strzęp, jakaś duchowa jałmużna, ale „prima sort” naszego czasu.
Niedawno młoda kobieta poprosiła o możliwość skorzystania z naszej pustelni. Była tam od poniedziałkowego ranka, do piątkowego wieczoru. Każdego dnia była w naszym kościele na Eucharystii. Z pustelni do kościoła szła pieszo i pieszo wracała, to ponad siedem kilometrów w obie strony.
Ona na pewno miała, ale czy my mamy w naszym życiu miejsce dla Boga?
Pięknym obrazem relacji Boga do człowieka i człowieka do Boga jest pasterz i owca. „Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego”. W ten obraz wpisuje się jednak to, że owce mają słuchać głosu pasterza.
„Kto (…) wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają”. (J 10,2-4)
Słuchamy tego głosu?
Innym obrazem relacji Boga do człowieka jest obraz oblubieńca i oblubienicy. Tu także ważne jest słowo: „Dlatego chcę ją przynęcić, na pustynię ją wyprowadzić i mówić jej do serca.” (Oz 2,16)
Wyjść na pustynie, gdzie nic nie ma, nic nie rozprasza, i można być z Bogiem, słuchać Boga.
Czy Bóg nam szepcze do ucha? Słyszymy to?
Czy mamy w naszym życiu miejsce dla Boga?
Czy w ogóle, nawet jak nie mamy, to czy tęsknimy za takim czasem?
Zapraszam wszystkich do naszej pustelni w rębkowskim lesie.
Pojedź tam (albo pójdź) na kilka godzin, na noc, na dzień, dwa, kilka dni.
Jest dach nad głową, krzesło, stół, łóżko. Jest krzyż na ścianie i Pismo Święte. Jest wykopana studnia, kuchenka gazowa, nóż, garnek, talerz i kubek.
I jest cisza. Tylko ptaki śpiewają. Do pierwszych maślaków nie zobaczysz człowieka.
Zapraszam – tam możesz odpocząć, wyspać się, pomyśleć i pomodlić się.
To nie jest moje zaproszenie. To zaproszenie Jezusa: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco.” (Mk 6,31a)
Mamy miejsce osobne, pustynne. Skorzystaj, klucze u mnie.
Za ile? Oczywiście, że za darmo!
Generalnie pustelnia w Rębkowie przeznaczona jest do indywidualnego pobytu. Wyjątkiem może być sytuacja, gdy małżeństwo chce przeprowadzić dialog małżeński. Małżeństwa z Domowego Kościoła wiedzą o co chodzi.
Pustelnia zaprasza.
Bóg zaprasza.
Zrób w swoim życiu miejsce dla Boga.
Usłysz jak puka i chce wejść.