Wiedziałem gdzie puknąć – o pożytkach z gry w szachy
XXVI niedziela zwykła, C; Am 6,1a.4-7; Ps 146,6-10; 1 Tm 6,11-16; 2 Kor 8,9; Łk 16,19-31; Winnica 29 września 2013 roku.
Bardzo stara anegdota opowiada jak przed wojną, w drodze, zepsuł się samochód pana hrabiego. Przyciągnięto samochód do wioskowego kowala. Ten podniósł maskę, pochylił się i stuknął młotkiem. Samochód odpalił. Kowal za naprawę zażądał 100 złotych. Hrabiego stać było, ale był nieco zbulwersowany wysokością rachunku za dosłownie kilka sekund pracy. Poprosił więc o jego szczegółowe rozpisanie. Kowal nabazgrał na kartce ołówkiem: Stuknąłem młotkiem – 1 zł, wiedziałem gdzie stuknąć – 99 zł.
Chcę, by to kazanie było pochwałą mądrości i zachętą do jej zdobywania.
Biblia tak mówi o mądrości: "Nabywaj mądrości, nabywaj rozwagi (…). Nie gardź nią, bo ciebie ocali, ukochaj ją, będzie cię strzegła. Podstawą mądrości: zdobywaj mądrość, za wszystko, co masz, mądrości nabywaj!" (Prz 4,5ab.6-7)
Inny fragment: "Raczej mądrość nabywać niż złoto, lepiej mieć rozum – niż srebro." (Prz 16,16)
Jakie trzy wynalazki najbardziej wpłynęły na rozwój ludzkiej cywilizacji? Można tę listę różnie układać. Moja lista to: krzesanie ognia, koło i pług.
Pieczone, gotowane czy duszone zawsze będzie lepsze od surowego. Ciepło ogniska, kominka czy kaloryfera zawsze będzie bezcenne.
Zamiast nieść czy ciągnąć zawsze lepiej wrzucić na wózek. Obojętnie czy są to drewniane koła dorożki czy koła superszybkiej kolei.
A pług? Tylko rolnik będzie wiedział, że ziemię trzeba nie tylko wzruszyć, jak czyniło to radło, ale przewrócić, jak czyni to pług. Pług był przewrotem kopernikańskim rolnictwa.
Ktoś to wymyślił, ktoś udoskonalił. Dzięki tej mądrości żyjemy i rozwijamy się.
Dobrze, gdy kraj ma zasoby naturalne – węgiel, ropę, miedź. Dobrze, gdy kraj zamieszkują pracowici ludzie. Najważniejsza jest jednak mądrość. Bez mądrości zmarnuje się wszystko, bez mądrości do niczego się nie dojdzie. Mądrość jest prawdziwym bogactwem.
Pukanie młotkiem to tylko złotówka. Wiedza o tym gdzie i jak puknąć to 99 złotych.
Mówiąc kazania zwykle trzymam się czytań mszalnych. W tym momencie możemy nie widzieć związku między tym co mówię o mądrości a usłyszanym słowem. Ten związek jednak istnieje. A jeśli nie związek to inspiracja.
Początek czytania z Księgi Amosa to zdanie: "Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii (…). Leżą na łożach z kości słoniowej i wylegują się na dywanach; jedzą oni jagnięta z trzody i cielęta ze środka obory." (Am 6,1a.4)
Dla mnie to obraz głupoty – przeciwieństwa tego o czym mówię.
Zobaczmy jakie to aktualne: beztroscy i dufni, leżą i jedzą. Gdy myślę o tym widzę panów i panie leżących z pilotem na tapczanach, zajadających chipsy i popijających piwko. A przed nimi telewizor. Zechciejmy dobrze zrozumieć. Nie w telewizorze rzecz, ale w użytkowniku i dawkowaniu.
Problem telewizji polega na tym, że daje wszystko gotowe. Podaje gotowe informacje, podaje gotową rozrywkę, podaje nawet gotową religię – nawet z łóżka nie trzeba wyjść, by mieć Mszę świętą a kazanie będzie głosił sam biskup.
Wszędzie gotowce – wszystko podane na tacy. A gotowiec zabija myślenie. Gotowiec rozleniwia.
Problem telewizji to także bezkrytyczna wiara w to co się tam ogląda i widzi. Gdyby tak Bogu wierzono jak wierzy się telewizji bylibysmy bardzo wierzącą społecznością.
Jednym z licznych szczytów głupoty jest argument, który pada w czasie rozmowy, że o czymś tam mówiono w telewizorze.
I co z tego, że mówiono? Co z tego, że pokazano? Trzeba jeszcze myśleć. Sięgać to innych źródeł, porównywać, oceniać, sprawdzać. Trzeba myśleć i dochodzić do prawdy.
Czy mamy wystarczająco dużo mądrości? Ktoś powiedział, że chyba tak, bo jakoś nikt się nie skarży na jej brak. Generalnie uważamy się za mądrych.
Gdyby jednak tak było, to nie wybierano by polityków, którzy obiecują, że zabiorą nam dwa razy mniej w podatkach a dadzą potem dwa razy więcej w różnych świadczeniach. Naprawdę tu potrzeba tylko ociupeńkę mądrości, by stwierdzić, że to pusta obietnica. Z pustego i Salomon nie naleje. A jednak tacy politycy zdobywają głosy. Głosy głupców.
Jak dojść do mądrości? Podstawą mądrości jest ciągłe jej zdobywanie. I trzeba odejść od telewizora.
Zamiast oglądać teatr w telewizji rusz się i idź do prawdziwego teatru, na przykład gdy wystawia premierę nasz teatr WIKT. A najlepiej sam występuj.
Zamiast oglądać koncert rusz się i idź na żywy koncert. A najlepiej sam muzykuj. Na przykład zapisz się do parafialnego chóru.
Zamiast oglądać kolejną pyskówkę polityków w telewizji rusz się i sam zrób coś dobrego dla innych.
Podstawą mądrości jest jej zdobywanie. Trzeba się ruszyć. Nie czekać na gotowce. Nie można pozwolić, by inni myśleli za nas.
Być mądrym się opłaca. Jest stara żydowska anegdota, w której pracownik Chaim skarży się do swojego szefa, że Mojsze – jego kolega – zarabia od niego dużo więcej.
Szef chciał mu to wyjaśnić na przykładzie i mówi:
– Zobacz Chaim co tam się dzieje na placu – Chaim poszedł, wrócił i powiedział:
– Chłopi jadą do miasteczka.
– A z czym jadą? – pyta szef.
Chaim poszedł, wrócił i powiedział:
– Ze zbożem
– A do kogo jadą?
Chaim poszedł, wrócił i powiedział:
– Do kupca Rozenkranza.
– A ile on im będzie płacił?
Chaim poszedł, wrócił i powiedział:
– Obiecał 20 rubli za pud.
– A teraz Chaim patrz.
Szef zawołał Mojsze i powiedział:
– Zobacz Mojsze co tam się dzieje na placu – Mojsze poszedł, wrócił i powiedział:
– To chłopi jadą ze zbożem do miasteczka. Rozenkranz ma im płacić 20 rubli za pud. Powiedziałem, że zapłacimy im pięćdziesiąt kopiejek więcej i zboże jedzie już do naszego spichlerza.
Mądrość jest bezcenna. Prawdziwa mądrość.
Bo jest jeszcze epilog opowiedzianej anegdoty. Gdy żona szefa zachorowała ten wysłał Chaima po lekarza. Chaim "odrobił" lekcję z poprzedniej historii i przyprowadził lekarza, rabina z ostatnią posługą, stolarza, by wziął miarę na trumnę i przedstawiciela zakładu pogrzebowego.
Dlaczego to wszystko mówię na kazaniu? Na kazaniu mówić się przecież powinno o Bogu.
Ja mówię o Bogu. W Biblii Jezus Chrystus nazwany jest Mądrością. Jest wcieloną Mądrością. Mądrość jest też wpisana w naszą wiarę. Jan Paweł II swoją encyklikę Fides et ratio rozpoczął od takich słów: "Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek – poznając Go i miłując – mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie."
Mądrość, prawda, poznanie jest bezcenne. Bez tego jesteśmy jak ptak bez jednego skrzydła.
"Nabywaj mądrości, nabywaj rozwagi (…). Nie gardź nią, bo ciebie ocali, ukochaj ją, będzie cię strzegła. Podstawą mądrości: zdobywaj mądrość, za wszystko, co masz, mądrości nabywaj!" (Prz 4,5ab.6-7)
Różne są praktyczne drogi zdobywania mądrości. W tych dniach otwiera się w naszej parafii jedna z dróg. W parafialnym domu kultury zaczynają się zajęcia szachowe. A szachy to myślenie, szachy to mądrość.
Co daje gra w szachy? "Uczy logicznego myślenia, taktyki, planowania i realizacji strategii, uczy samodzielności, podejmowania decyzji, poszanowania rywala, poprawia pamięć i koncentrację."
To taka miniaturka życia. Poligon, gdzie można to życie ćwiczyć, by to prawdziwe życie przeżyć właściwie. Przeżyć mądrze.
Szachy to przesuwanie figur po szachownicy. Wygrywa jednak ten, kto wie kiedy i jak je przesunąć.
W pracy płacą za pukanie młotkiem, ale najwięcej zarobi ten, kto wie gdzie i jak pukać.
Życie to codzienne podejmowanie decyzji. Dobrze je przeżyje ten, kto będzie miał mądrość podejmowania najlepszych decyzji.