Mniej, wolniej i ciszej

XVIII Niedziela Zwykła, B;  (Wj 16, 2-4. 12-15); (Ps 78 (77), 3 i 4bc. 23-24. 25 i 54); (Ef 4, 17. 20-24); Aklamacja (Mt 4, 4b); (J 6, 24-35); Winnica 04 sierpnia 2024.

Powinno być dzisiaj kazanie o diecie… Garnki mięsa, chleb, drób z pierwszego czytania, refren psalmu: „pokarmem z nieba Pan swój lud obdarzył” i wyrzuty Jezusa z Ewangelii: „Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta”. (J 6,26b)

Nie będzie jednak o jedzeniu. Nie będzie też o tym pokarmie, który daje nam Jezus: „Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu.” (J 6,33)

Chciałbym mówić o NIE-jedzeniu. Konkretnie o poście i to rozumianym szeroko, bo post to nie tylko nie jedzenie mięsa.

Do czego namawiam? Do tego, by rozejrzeć się wokół, zobaczyć jak ludzie żyją, jakie są trendy, co jest popularne i… robić wszystko odwrotnie. Tak mniej więcej, potrzebne jest oczywiście wyczucie i zdrowy rozsądek, ale generalnie świat nie idzie w dobrą stronę.

Świat wokół nas niepostrzeżenie, ale już dość dawno, przestał być chrześcijański. Otacza nas pogaństwo. Celowo nie używam słów ateizm, czy niewiara, ale właśnie pogaństwo, bo najczęściej ludzie porzucając Boga, zaczynają wierzyć w rozmaite zabobony.

Od ponad roku unikam serwisów, portali informacyjnych. Na użytek tego kazania odwiedziłem jeden. Co jest na samej górze, niejako pod ręką? Reklama, program telewizyjny, promocje i… horoskopy.

Horoskopy to zabawa? Inaczej to widzą sami redaktorzy: „Kiedyś astrologia była dziedziną nauki, z której zdobyczy korzystał nawet Mikołaj Kopernik. Dziś sceptycy wkładają ją do tego samego worka, co wróżby – niesłusznie! Astrologia służy do tworzenia horoskopów. Wpływ planet na cechy naszego charakteru, na to, jak potoczy się nasze życie i jak układać się będą nasze relacje z ludźmi odczytuje się na podstawie specjalnej „mapy” zwanej kosmogramem.”

Bądź zatem jak Kopernik, czytaj horoskopy! Oczywiście w poprzednim zdaniu była ironia. Jest jednak pewien pożytek z horoskopów. Jest to dobra szkoła, by coś napisać i niczego nie powiedzieć. Przy okazji… urodziłem się 20 kwietnia, czyli pod tą samą gwiazdą co Adolf Hitler.

Trendy tego świata idą ku katastrofie ludzkości. Źle się odżywiamy, źle śpimy, pijemy na umór, marnotrawimy czas, rozwodzimy się, nienawidzimy, skaczemy do oczu.

Nic dziwnego, że pękamy, że coraz gorzej z naszą kondycją psychiczną. Przez dziesięć lat podwoiła się liczba chorych na depresję. „W 2021 roku refundowane leki przeciwdepresyjne wykupiło 1,5 miliona osób.” Narasta fala samobójstw a w przypadku dzieci należy mówić nie o fali tylko o lawinie. W 2012 roku 348 prób samobójczych, w 2023 roku 1994 próby. Powtórzę 348 a dziesięć lat później 1994, prawie sześć razy więcej.

W 2012 roku 35 „udanych” samobójstw dzieci, w 2023 roku 136 dzieci odebrało sobie życie, powiedziało, że mają dość i wysiadają z tego świata.

Chciałoby się krzyczeć „świecie, zatrzymaj się”. To to chyba jednak bez sensu, świat się nie zatrzyma, chyba, że dopadnie go jakaś globalna katastrofa.

Jedyne co można zrobić to wysiąść mentalnie z tego świata. Oczywiście wysiąść nie przez samobójstwo, ale przez przejście do radykalnej kontrkultury.

W sumie to nic nowego. W sumie chodzi o to, co Paweł pisał do Efezjan i co słyszeliśmy w drugim czytaniu: „Co się tyczy poprzedniego sposobu życia – trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, odnawiać się duchem w waszym myśleniu i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości.” (Ef 4,22-24)

Coś się musi zmienić… a raczej dużo się musi zmienić.

Próbując bardzo syntetycznie opisać świat wokół można użyć dwóch słów: „za dużo”. Za dużo jedzenia, za dużo picia, za dużo informacji, za dużo wrażeń, za dużo możliwości. Wszystkiego za dużo! Nic więc dziwnego, że nie ogarniamy, nie mamy możliwości przyswoić, przetworzyć, zrozumieć, poukładać.

Dosłownie przegrzewamy się i palimy na stykach. I siłą rzeczy, by przeżyć, musimy stać się otępiali, nieczuli. To jednak rodzi nudę i frustrację, którą trzeba zabić zwiększoną dawką wrażeń, przeżyć i emocji.

Błędne koło, karuzela samozniszczenia.

Recepta, lekarstwo? „Trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, odnawiać się duchem w waszym myśleniu i przyoblec człowieka nowego.”

Pomyśl co jesz i jak jesz? Wiem, że mówi to człowiek z nadwagą, ale od moich rekordów spadłem 14 kilogramów, więc mogę się ośmielić.

Pomyśl o alkoholu. Pomyśl o alkoholu… trzeźwo!

Pomyśl o mediach społecznościowych. Nie tylko ile czasu tracisz, ale także na mętlik jaki powstaje ci w głowie. Zwłaszcza gdy informacje stają się coraz krótsze, ale za to ostrzejsze.

Pomyśl o telewizji…

Pomyśl o sobie, ale przede wszystkim pomyśl o swoich dzieciach, wnukach. To co jest nieobojętne dla starego trwale zdeformuje delikatnego młodego. Przypomnij sobie jak jakaś mama próbowała zabrać dziecku smartfon.

Ktoś przywoływał zdjęcie sprzed kilkudziesięciu lat przedstawiające jak dzieci bawią się w piaskownicy. Tylko ta piaskownica zamiast piaskiem wypełniona była pyłem azbestowym. Zgroza i niedowierzanie, ale tak właśnie było i kiedyś nikt się tym nie przejmował.

Może za kilkadziesiąt lat zgroza i niedowierzanie będzie wtedy, gdy ktoś pokaże jak na początku XXI wieku rodzice dawali dzieciom smartfony na Pierwszą Komunię.

Porzućcie dawnego człowieka, zepsutego przez uleganie temu co pociąga a oszukuje i niszczy. Odnawiajcie się w waszym myśleniu. Przyobleczcie Nowego Człowieka.

Świat przekonuje: dużo, dużo, dużo, kup więcej, kup więcej, nowe, nowe, nowe, lepsze, lepsze, lepsze.

A może lepiej jest zwolnić? Dać trochę po hamulcach? Obyć się bez tego czy owego? Zjeść mniej, powiedzieć „nie piję”? Przestać ciągle oglądać, skrollować, oznaczać, „polubiać”, komentować. Żyć coraz bardziej wirtualnie a coraz mniej realnie?

Zobaczcie ile słyszymy słów, które nie mają znaczenia. Czy warto poświęcać im czas? Warto poświęcać im swoją uwagę?

Więcej postu, więcej wstrzemięźliwości, więcej ciszy, więcej spokoju.

Oczyścisz umysł, napełnisz się pokojem, wrócisz do równowagi, będziesz zdrowszy, lepszy, pogodniejszy. I świat ci będzie bardziej smakować.

„Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe.” (Rz 12,2)

I można byłoby już powiedzieć „amen”, ale chciałbym, by coś z tego kazania zostało nam w liturgii. Więcej ciszy. W różnych miejscach, ale może najbardziej po komunii. Jeśli trafimy na taką ciszę, to nie znaczy, że ksiądz zasnął, zagapił się, ale jest czas, by w tej ciszy spocząć, odpocząć i zacząć na nowo.

Post jest potrzebny, cisza jest potrzebna. Pokój potrzebny… od zaraz.