Zawartość Kościoła w Kościele
Uroczystość Wszystkich Świętych; Ap 7,2-4.9-14; Ps 24,1-6; 1J 3,1-3; Mt 11,28; Mt 5,1-12a; Winnica 1 listopada 2013 roku.
Jakiś czas temu agencje informacyjne przekazały wiadomość, że w Moskwie władze nakazały zburzenie budynku, który służył jako miejsce nabożeństw jednego z protestanckich kościołów. Przyjechały buldożery i po budynku została kupa gruzu.
Nieważne są w tej chwili powody i racje tego działania. Słuszność czy niesprawiedliwość tej decyzji. Chcę tylko, opierając się na tej historii, zastanowić się co by się stało, gdyby zburzono nasz kościół w Winnicy.
Miejmy nadzieję, że to czysto teoretyczna możliwość, ale wyobraźmy sobie, że kościół zostaje zamknięty i zburzony. Biskup internowany, księża rozstrzelani lub aresztowani.
Czy to byłby koniec Kościoła?
Nie ma świątyni, nie ma księdza, nie ma nabożeństw.
Czy to byłby koniec Kościoła w Winnicy?
I tak, i nie.
To nie byłby koniec, bo przecież Kościół to nie mury i urzędy tylko wspólnota ludzi wierzących i ochrzczonych. Zburzenie świątyni nie wymaże faktu chrztu.
I trudno z tą prawdą dyskutować – jest to niezaprzeczalny fakt.
A jednak byłby to koniec Kościoła, gdybyśmy przyłożyli inne kryterium, wcale nie wydumane – biblijne.
Kościół to obecność Jezusa ze swoim ludem. To jest istota – niezależnie, gdzie ta obecność będzie realizowana – czy w pięknym kościele, czy w baraku, w lesie, czy więzieniu. Kościół jest tam, gdzie Jezus zwołuje swój lud.
Spójrzmy teraz na pewien fragment Pisma Świętego, który zawiera obietnicę obecności Jezusa: "Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich." (Mt 18,19)
Gdzie dwaj albo trzej zbierają się, gdzie dwaj albo trzej modlą się – tam jest Jezus. I tam jest Kościół. Bo Kościół – powiedzmy to raz jeszcze – to zwołany przez Jezusa jego lud, który go słucha i wielbi go. Lud, który się modli.
Nie muszą to być tłumy. To może być trzech lub nawet dwóch. Jednak Kościół to zawsze będzie wspólnota, choćby maleńka, ale zawsze wspólnota.
Spójrzmy na nasze czytania. W Apokalipsie: "Oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem." (Ap 7,9ab) To jest Kościół!
W psalmie: "Oto pokolenie tych, co Go szukają, którzy szukają oblicza Boga Jakuba." (Ps 24,6) To jest Kościół!
W Pierwszym Liście Jana: "Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy." (1J 3,1b) Nie dziecko Boże, nie w pojedynkę, ale razem – DZIECI Boże. To jest Kościół!
W Ewangelii: "Błogosławieni…" (Mt 5,3a) Znowu liczba mnoga, bo Kościół to wspólnota.
I co się stanie, gdy kościół nasz (budynek) zburzą a księży rozstrzelają? Kościół przetrwa w tych miejscach, gdzie ludzie będą się schodzić, by czytać Słowo Boże i się modlić. Dwóch lub trzech. Mąż z żoną, rodzice z dziećmi, sąsiedzi ze sobą. Tam będzie Kościół.
Zamiast jednak snuć takie katastroficzne rozważania może warto zapytać o teraźniejszość?
W filmie "Poszukiwany, poszukiwana" pojawił się temat badań zawartości cukru w cukrze.
Może warto zapytać o zawartość Kościoła w Kościele? Ile jest w nas tego Kościoła? Ile jest tego Kościoła w naszej parafii.
I odpowiadam. Tyle jest tego Kościoła, ile rodzin modli się wspólnie. Tyle tego Kościoła ile wspólnot, które schodzą się, by czytać Słowo Boże i modlić się. Tyle tego Kościoła ilu wiernych na niedzielnych Mszach Świętych.
Mało, mało, za mało.
Za mało Kościoła w Kościele. Gdyby zabrakło świątyni znikłby on niemal zupełnie.
Gdy tygodniami i miesiącami nie przekraczasz progu świątyni, gdy z nikim się nie modlisz, gdy nie chcesz czytać Pisma Świętego, gdy zapomniałeś pacierza, to może jeszcze jesteś w Kościele, ale jesteś w nim tak jak dzisiaj ostatnie liście na drzewie – mały powiew wiatru i opadniesz.
Jezus woła swój Kościół: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię." (Mt 11,28) Przyjdźcie – przynajmniej parą, trójką, rodziną. Bo Kościół to miejsce, gdzie dwaj albo trzej gromadzą się w Jego imię. Nie ma wiary w pojedynkę. Kościół to wspólnota.