…bo inaczej łomot

Niedziela Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa, B: Syr 3,2-6.12-14; Ps 128,1-5; Kol 3,12-21; Kol 3,15-16; Łk 2,22-40; Winnica 28 grudnia 2014 roku.

W niedzielę Świętej Rodziny i przy takich a nie innych czytaniach, grzechem byłoby mówić o czymś innym niż właśnie o rodzinie.

Gdy mam spotkanie z rodzicami i chrzestnymi często zadaję obecnym tam panom pewne pytanie. Pytam ich, co by zrobili, gdyby zobaczyli, że ktoś na ich oczach krzywdzi ich córeczkę.

Czasami panowie myślą, że muszą być przy proboszczu bardzo grzeczni i wymyślają teksty w stylu: wytłumaczyłbym temu, co krzywdzi, żeby tego nie robił.

Przyparci do muru mówią jednak prawdziwiej choć nie zawsze grzecznie. Kiedyś usłyszałem odpowiedź, która bardzo mi się spodobała. Jeden ojciec powiedział: „spuściłbym łomot”.

Tak właśnie – czasem są sytuacje, że trzeba spuścić łomot.

Zadaję to pytanie i kieruję na taką właśnie odpowiedź, by powiedzieć rodzicom i chrzestnym mniej więcej tak: „Gdy wasze dzieci zostaną ochrzczone, staną się dziećmi Bożymi. To nie jest nic nie znacząca etykieta. Bóg naprawdę będzie ich ojcem. Uwaga, gdy WY skrzywdzicie swoje dziecko, to Pan Bóg wam spuści łomot. Uwaga, krzywda dziecka to nie tylko to, że dziecko chodzi głodne, bo mamusi nie chce się wstać zrobić śniadanie, czy to, że chodzi z gołym tyłkiem, bo tatuś bardzo umiłował wódę. Krzywda dziecka polega też na tym, że nie dacie dziecku właściwego wzorca wychowania i wiary. Gdy skrzywdzicie dziecko Boga, to Bóg spuści wam łomot. A teraz się zastanówcie, czy dalej chcecie chrzcić swoje dziecko.”

Przypomina mi się ten wątek spotkań z rodzicami i chrzestnymi, gdy patrzę na początek dzisiejszego czytania z Listu do Kolosan: „wybrańcy Boży – święci i umiłowani”. (Kol 3,12a)

Paweł pięknie naucza kim każdy chrześcijanin jest dla Boga. Każdy z nas jest wybrany przez Boga. Każdy z nas jest uświęcony przez Boga. Każdy z nas jest umiłowany przez Boga. Każdy jest dzieckiem Boga.

Teraz to samo chciałbym powiedzieć inaczej. Drodzy rodzice – każde wasze dziecko jest wybrane przez Boga. Każde wasze dziecko jest uświęcone przez Boga. Każde wasze dziecko jest umiłowane przez Boga. Każde jest dzieckiem Boga.

Nie krzywdź swojego dziecka. Dawaj mu jeść i pić, i przyodziewaj. Dziecko jednak potrzebuje czegoś więcej – daj mu wzorce życia i wiary. Naucz go żyć i ucz go wiary. Pokaż co jest dobre, a co złe. Co wolno, a czego nie wolno. Naucz go zasad. I przede wszystkim kochaj.

Bądź za swoje dziecko odpowiedzialny. I nie dlatego, że Bóg ci może spuścić łomot, ale dlatego, że to swoje kochasz.

Kochasz swoje dziecko? Być może płaczesz nad nim, ale przecież kochasz.

O właściwym wychowaniu i trosce o dziecko można by powiedzieć dziesiątki kazań i napisać wiele książek. Nie sposób w kazaniu powiedzieć wszystkiego. Trzeba coś wybrać.

Chciałbym przekazać teraz tylko dwie myśli.

Pierwsza jest taka – nie oddawaj swojego dziecka. To jest pewna przenośnia. Rzecz w tym, że obecnie wiele instytucji i osób uczestniczy w wychowywaniu twojego dziecka. Dobrze jeśli pomagają, ale nie możesz zupełnie oddać im dziecka.

Szkoła ma uczyć dziecko – zgoda. Jednak nie można i nie wolno odpowiedzialności za edukację dziecka w całości przerzucić na szkołę. Szkoła ma pomagać. Główna troska jest jednak na Tobie. I czuwaj nad tym.

Katecheta ma uczyć religii – zgoda. Jednak główny ciężar odpowiedzialności za edukację religijną dziecka spoczywa także na rodzicu. Jeśli dziecko nie umie się przeżegnać czy powiedzieć dziesięciu przykazań, to nie wiń księdza tylko siebie. Katecheta ma pomóc. Czuwaj nad tym.

Tutaj najbardziej widać jak rodzice są niezastąpieni. Jak myślisz – gdy ksiądz mówi na katechezie, że trzeba się modlić a dziecko nigdy nie widzi modlących się rodziców, to komu uwierzy? Uwierzy rodzicom, bo rodzice są dla niego większym autorytetem niż ksiądz. Gdy ksiądz mówi o niedzielnej Mszy Świętej a dziecko nie widzi idących do kościoła rodziców, to komu uwierzy? Uwierzy rodzicom.

Drodzy rodzice – jesteście niezastąpieni. Nie przerzucajcie odpowiedzialności na szkołę i Kościół, bo to zwyczajnie nic nie da. Nie oddawajcie swoich dzieci.

Nie oddawajcie też swoich dzieci Internetowi i telewizji. I telewizja, i Internet mogą sie przydać i pomóc, ale czy naprawdę chcesz, żeby ci wszyscy z telewizji, i ci wszyscy z Internetu wychowywali twoje dzieci? Nie chcesz tego – i słusznie. Więc nie oddawaj im swoich dzieci.

I druga myśl. Wychowanie twoich dzieci, to nie jest to, czego ich nauczasz, co im mówisz, ale to KIM jesteś. Wychowujesz nie swoimi słowami, ale swoim życiem. I to całym życiem – tu nie ma czasu wolnego.

Jeśli ktoś jednak myśli, że skazany jest na doskonałość, by móc dobrze wychować dzieci, to się myli. Doskonali nigdy nie będziemy i nie na tym polega wychowanie.

Potrzeba jednak pewnej cechy, która jest istotna. Potrzeba rodzicom wewnętrznej uczciwości i prawości. Bez tego ani rusz.

Dziecko może widzieć, że masz trudne relacje ze swoimi teściami. To będzie problem, ale nie tragedia. Gdy jednak dziecko będzie słyszało, jak mówisz do teściowej: „mamusia to, mamusia tamto, mamusia kochana” a gdy wyjdzie słyszeć będzie: „poszła już ta stara krowa” to coś zasadniczego się w dziecku zawali.

Nie musisz być doskonały i idealny, ale potrzeba ci, jeśli chcesz być dobrym ojcem i dobrą matką, wewnętrznej uczciwości i prawości. Bez tego przegrasz.

Jeśli będziesz uczciwy i prawy, i będziesz kochał swoje dziecko, to dasz mu najważniejsze rzeczy.

Ewangelia dzisiejsza kończy się takim zdaniem, które odnosi się do Jezusa: „Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.” (Łk 2,40)

Tego chcę życzyć waszym dzieciom. Niech wasze dzieci rosną, niech nabierają mocy, niech napełniają się mądrością, niech żyją w łasce Pana.

Gdy mówiłem o tym, byście nie oddawali waszych dzieci nikomu, miałem na myśli świat. Bogu swoje dzieci oddawajcie. Choć tak naprawdę, to Bóg swoje dzieci wam dał, wam powierzył. Oddawajcie je Bogu od dnia poczęcia. Ofiarujcie je Bogu po ich narodzinach. I oddawajcie każdego dnia.

A dzisiaj, swoje dzieci szczególnie pobłogosławcie. Przygarnijcie, uściskajcie i zróbcie na czole krzyżyk.

Bo dzisiaj święto Świętej Rodziny, waszej rodziny, bo wasza rodzina ma być święta. Amen.