Stanął przy nich anioł

Boże Narodzenie – Pasterka, Iz 9,1-3.5-6; Ps 96,1-3.10-13; Tt 2,11-14; Łk 2,10-11; Łk 2,1-14; Winnica 25 grudnia 2013 roku.

Witaj, Dzieciąteczko w żłobie, wyznajemy Boga w Tobie. / Coś się narodził tej nocy, byś nas wyrwał z czarta mocy.

***

Boże Narodzenie to bardzo ciepłe święta. Nie tylko w tym roku, gdzie pogoda robi nam psikusa, ale nawet wtedy, gdy mróz dochodzi do dwudziestu i trzydziestu stopni.

To ciepło to wigilijny stół, opłatek i życzenia. To ciepło to przyozdobiona choinka i prezenty pod choinką. To pasterka i śpiew kolęd. To aniołki przy żłóbku.

Nie potępiam tego ciepła. Niejedno twarde i zapiekłe serce w tę noc i ten dzień się otworzy. Niejeden gniew stopnieje. Otworzą się usta, które nie rozmawiały. Zapocą się oczy. W wielu domach wróci zgoda i pojednanie.

To dobrze. To ciepło jest potrzebne.

Bądźmy jednak czujni. Ciepło usypia. Dodatkowo niektóre kolędy czy pastorałki to kołysanki. Łatwo dać się utulić. Łatwo zasnąć.

Rzecz jasna nie mówię tutaj o nocnym odpoczynku potrzebnym każdemu. Mówię o śnie jako braku czujności, jako przyzwyczajeniu się do zła, tolerancji na grzech.

Mówię o śnie jako złudnym poczuciu bezpieczeństwa, że nic nam nie grozi, że nie ma wroga.

Wróg jednak jest. I działa.

Cieszy nas Boża Dziecina? Za parę dni Herod dokona masakry wszystkich niemowląt w Betlejem, by mieć pewność, że zginie ten Jeden.

Przestanie pachnieć siankiem, będzie pachnieć krwią.

Biblia mówi: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć.” (1P 5,8)

Czy współcześnie jest lepiej?

W dniu 13 października 1884 papież Leon XIII po odprawieniu Mszy Świętej miał wizję rozmowy szatana z Jezusem. W tej rozmowie szatan zapowiadał swoje działania na najbliższe stulecie.

Nie trzeba przekonywać, że wiek dwudziesty z okropieństwami pierwszej i drugiej wojny światowej, zbrodniami hitleryzmu i komunizmu dał dowód szczególnej aktywności diabła. Znaleźliśmy się niejako w „czarta mocy”.

Po swojej wizji papież ułożył modlitwę do świętego Michała Archanioła, którą polecił całemu Kościołowi do odmawiania. Może dzięki temu ludzkość przetrwała koszmary zbrodni dwudziestego wieku?

Dziś mamy wiek dwudziesty pierwszy. Czy szatan odpuścił? Chyba nie, choć zmienił chyba taktykę. Nie działać otwarcie, robić swoje dyskretnie. Rozmiękczać, mieszać, bagatelizować, racjonalizować, usprawiedliwiać i tolerować zło.

I mamy holokaust aborcji, który pochłonął więcej ofiar niż komunizm i hitleryzm razem wzięci. Mamy po kolei lekceważenie wszystkich przykazań, pomieszanie wszystkich pojęć – od małżeństwa do dobrej śmierci.

Dawniej modlono się o dobrą śmierć – świadomą i z Jezusem. Dziś dobrą śmiercią, czyli eutanazją, nazywa się zabijanie starców i chorych, obecnie także zabijanie upośledzonych, chorych dzieci.

Diabeł odnosi sukcesy – niestety. Otwieram księgę zmarłych naszej parafii i czytam przy nazwiskach zmarłych w tym roku: „bez sakramentów, bez sakramentów, bez sakramentów, bez sakramentów, bez sakramentów, bez sakramentów, bez sakramentów.” Powinienem to powtórzyć 31 razy, bo przy 55 zmarłych w tym roku przy 31 nazwiskach figuruje taki wpis.

Diabeł odnosi sukcesy – niestety. Ile rodzin płacze po śmierci swoich bliskich, którzy odeszli tragicznie podnosząc na siebie rękę? To koszmar.

Miejmy świadomość, że od wieków, że dzisiaj, że cały czas toczy się duchowa walka. Toczy się walka o człowieka, o jego szczęście na ziemi i o jego wieczność – w niebie.

Obudźmy się i stańmy do tej walki. Biblia mówi: „Bądźcie (…) poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was.” (Jk 4,7)

I w tej walce wznieśmy wypróbowany oręż – modlitwę Leona XIII do świętego Michała Archanioła: „Święty Michale Archaniele, broń nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Niech go Bóg poskromić raczy, pokornie prosimy, a Ty, Książę wojska niebieskiego, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, Mocą Bożą strąć do piekła. Amen.”

Tę modlitwę odmówiliśmy na zakończenie naszych rekolekcji adwentowych. Tę modlitwę odmówimy wspólnie na zakończenie każdej wizyty kolędowej.

Podnieśmy ten oręż. Pamiętajmy jednak, że tym orężem nie jest kartka kredowego papieru z obrazkiem Archanioła Michała i tekstem, ale twoja wiara, twoje uniżenie przed Bogiem, twoje przyzywanie mocy świętych aniołów.

A aniołowie mają moc. Choć zobaczmy jak ich postaci zostały zbanalizowane. Figurki, obrazki, makatki, kukiełki. Zobaczmy, że niektóre z nich nie różnią się wiele od pajacyków. Trudno wtedy anioła potraktować poważnie.

Gdy anioł zwiastował pasterzom narodziny zbawiciela „chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli.” (Łk 2,9b) To chyba nie był mały, grubaśny i pierzasty cherubinek.

Dalej Ewangelia mówi: „Nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.” (Łk 2,13-14)

Zastępy to wojsko, zastępy niebieskie to wojna. Aniołowie posłani są ku pomocy człowiekowi w jego walce duchowej o życie, o szczęście, o wieczność.

By poczuć jaką istotą jest anioł warto czytać wizje Apokalipsy. Choćby ten fragment: „I ujrzałem innego potężnego anioła, zstępującego z nieba, obleczonego w obłok, i tęcza była nad jego głową, a oblicze jego było jak słońce, a nogi jego jak słupy ogniste. (…) Nogę prawą postawił na morzu, a lewą na ziemi. I zawołał donośnym głosem tak, jak ryczy lew. A kiedy zawołał, siedem grzmotów przemówiło swym głosem.” (Ap 10,1-2a.3)

Ten anioł nie jest tu nazwany. Może był to Michał? Apokalipsa o Archaniele Michale mówi wprost nieco dalej: „I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.” (Ap 12,7-9)

Szatan strącony na ziemię walczy dalej, ale nie bójcie się go. Bójcie się grzechu, bójcie się deptania Bożych przykazań, bójcie się opluwania Kościoła, bójcie się tolerowania zła, bójcie się żywionej w swoim sercu nienawiści, bójcie się braku przebaczenia, bójcie się zatracenia w pijaństwie i niewierności, bójcie się przewrotności, bójcie się fałszywych oskarżeń i plotki.

Czy wiecie jak Biblia nazywa diabła? Nazywa go kłamcą i ojcem kłamstwa (por. J 8,44c). Nie zostawaj jego krewniakiem.

Nie bójcie się diabła. Gdy człowiek jest z Bogiem nic mu nie grozi, gdy Jezus rodzi się w ludzkim sercu, ten człowiek jest bezpieczny.

Boże Narodzenie łatwo może stać się folklorem i pustą tradycją. Płytkim wzruszeniem i dobrocią na pokaz, i na krótko.

A powinno być głębokim nawróceniem naszych serc. Powrotem do Boga, powrotem do szacunku wobec przykazań i właściwego porządku rzeczy.

Powinny być powrotem do miłości – tej prawdziwej, która rodzi się z Boga, która nie umrze dzień czy dwa po pasterce.

Bóg nie chce gościć pośród nas – na chwilę. Ten, który przychodzi jako Boże Dziecię, chce zamieszkać pośród nas – na stałe.

Zatem „witaj, Dzieciąteczko w żłobie, wyznajemy Boga w Tobie. / Coś się narodził tej nocy, byś nas wyrwał z czarta mocy.”