Dzieci Boże
Boże Narodzenie, Msza w dzień; Iz 52,7-10; Ps 98,1-6; Hbr 1,1-6; J 1,1-18; Winnica 25 grudnia 2016 roku.
Różnimy się między sobą. Różnimy się płcią, wiekiem, urodą, stylem ubierania. Różne mamy spojrzenia na świat i różnie głosujemy w wyborach. Mamy różne charaktery, różni nas wykształcenie, różni praca i zamożność.
Różni nas też pobożność. Jedni są tu zawsze, inni przyszli po długim czasie swojej nieobecności. Jedni modlą się gorliwie inni ograniczają się do znaku krzyża rano czy wieczorem a i to może nie zawsze.
Różnimy się między sobą. Jest jednak coś, co nas łączy, coś co jest wspólne nam wszystkim.
Przed laty nasi rodzice przynieśli nas do kościoła, tego czy innego, i poprosili księdza o chrzest. Popłynęła po twojej głowie woda a w twoje życie wlała się Boża łaska. „Wszystkim (…), którzy (…) przyjęli [Słowo], [Słowo] dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi.” (J 1,12a)
Przez chrzest stałeś się dzieckiem Bożym. Bóg spojrzał na ciebie i powiedział z miłością: „To jest moje dziecko! To jest mój syn, to jest moja córka!”
To co chcę ci powiedzieć dzisiaj, w dzień Bożego Narodzenia, to to, że nigdy się to nie zmieni.
Bóg wybrał cię na swoje dziecko w sposób nieodwołalny. Nic nie zatrze twojego chrztu, nic nie przekreśli twojego wybrania. Jesteś dzieckiem Bożym i pozostaniesz dzieckiem Bożym na zawsze.
Cokolwiek się dzieje i cokolwiek może się jeszcze wydarzyć. Cokolwiek robisz i zrobisz jeszcze. Jakich byś grzechów i przestępstw nie popełnił. Cokolwiek myślisz i jakkolwiek wierzysz czy nie wierzysz, jedno pozostanie niezmienne – pozostaniesz dzieckiem Bożym.
Może poplątało ci się życie. Może pogubiłeś się kompletnie. Jedno wiedz i trzymaj się tego – pozostajesz Bożym dzieckiem.
Jedno wiedz: Bóg patrzy na ciebie i powtarza sobie: „To jest moje dziecko! To jest mój syn, to jest moja córka!”
Bóg patrzy na ciebie, na twoje życie. Czasem się cieszy, czasem płacze, ale powtarzać nie przestaje: „To jest moje dziecko, to jest moje dziecko, moje dziecko”.
Zrozum to jedno, nic nie przekreśli twojego chrztu. Nic nie przekreśli Bożego dziecięctwa.
Bóg nie wydziedzicza. Bóg nie wyrzeka się nigdy swoich dzieci.
Dzisiaj jest taki dzień, że dużo z nas podejdzie do Komunii Świętej. Niech nas to jednak nie zmyli, będą także tacy, co nie podejdą.
Nie podejdą, bo nie mogą. Nie podejdą, bo nie chcą. Nie podejdą, bo się nie wyspowiadali. To też są Boże dzieci.
Chcę, by dzisiaj, w ten szczególny dzień Bożego Narodzenia, podeszli wszyscy. Jedni po Ciało Chrystusa, inni po krzyżyk na czole.
Do niczego nie zmuszam, ale proszę – podejdź w czasie Komunii do ołtarza. Jeśli nie możesz przyjąć Komunii Świętej to połóż palec na ustach, tak jak robią czasem małe dzieci, które jeszcze nie przystąpiły do Komunii.
Połóż palec na ustach i podejdź do księdza. On zrobi ci krzyżyk na czole.
Wszystko po to, byś mógł poczuć i przeżyć, że jesteś Bożym dzieckiem, że jesteś ważny dla Boga, że Bóg cię i nie odrzuca.
Boże Narodzenie jest świętem, które ma nam przypomnieć, że Bóg przychodzi do każdego człowieka. Do każdego, więc i do Ciebie, kimkolwiek jesteś, cokolwiek robisz, jakkolwiek wierzysz.
Bóg przychodzi do swojego dziecka.
Jaka powinna być nasza odpowiedź? Co powinieneś zrobić ze swoim życiem?
Sam pomyśl. Sam wiesz najlepiej.
Niech Bóg, patrząc na ciebie, widząc swoje dziecko, częściej będzie się uśmiechał. Nie przelewaj już Bożych łez.