Naucz się służyć

Wielki Czwartek, Msza Wieczerzy Pańskiej, Wj 12,1-8.11-14; Ps 116,12-13.15-18; 1Kor 11,23-26; J 13,34; J 13,1-15; Winnica 2 kwietnia 2015 roku.

Jezus umył uczniom nogi. Wstał od wieczerzy, zdjął swoje szaty. Zapewne przed każdym apostołem musiał klęknąć, pochylić się. Umył nogi każdemu, także Judaszowi, chociaż wiedział, że ten go wyda.

Uczynił to wszystko, by czegoś nas nauczyć. Po umyciu nóg powiedział słowa, które zapisał ewangelista Jan: „Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi.” (J 13,14)

Słyszałem, że jest taka wspólnota protestancka, która te słowa potraktowała literalnie – skoro Jezus kazał sobie umywać nogi to oni schodząc się na swoją Wieczerzę Pańską umywali sobie nogi. To co my robimy co roku oni robili co tydzień.

Chodzi jednak nie o to, by myć komuś nogi co rok, co tydzień, czy każdego dnia, ale by czegoś się nauczyć, co będzie miało zastosowanie w codzienności. Nie w kościele, na pokaz, ale w normalnym życiu.

Tym czymś czego nas uczy Jezus jest służba.

Jezus powiedział: „Nie tak [jak w świecie] będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu.” (Mt 20,26-28)

Jezus nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć.

I my mamy służyć.

I czynimy sobie rzeczywiście różne przysługi. Przecież nie wszystko robimy za pieniądze albo z jakiejś rodzinnej powinności.

Zważmy jednak na jedno – czy rzeczywiście jest to służenie?

Jest taka rzymska maksyma – „do ut des”. Znaczy to „daję abyś dawał”. Nie jest to samo w sobie złe, ale nie jest to służenie. Skoro daję abyś dawał to tak naprawdę jest to wymiana – transakcja, płacenie. Tylko, że odroczona w czasie. Dawanie wtedy jest pewną inwestycją, która ma się zwrócić. Jak się zwróci to będzie korzyść. Jak się nie zwróci to żal, ale czasem po prostu źle sie inwestuje. Nauczka na przyszłość, by tam nie inwestować – nie dawać.

By dawanie było służbą musi być bezinteresowne. Daję i nie oczekuję nic w zamian. Ani teraz ani później.

W prawdziwym dawaniu, w służbie, jest jednak nadzieja, że to pójdzie dalej. Nadzieja, że obdarowany czegoś się nauczy, że obdaruje czymś innych. Nie tego, od którego coś otrzymał, ale kogoś następnego. A ten ktoś znowu kogoś innego.

Świat byłby wtedy lepszy.

Ci wierzący, którzy co tydzień umywali sobie nogi, niewiele się nauczyli. Ostatecznie pokłócili sie o to, czy myć te nogi na początku spotkania czy na końcu. I w złości się podzielili. Nic nie zrozumieli.

Klucz do służenia innym leży w naszym poczuciu, że jesteśmy bogaci. Nie chodzi tu o finanse, ale o zrozumienie jak wiele każdy z nas otrzymał od Boga.

A otrzymaliśmy naprawdę wiele – tak naprawdę wszystko.

Apostoł Paweł pisał do Efezjan: „Byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, (…) postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni. Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie.” (Ef 2,1.2bc-6)

Streszczając – byliśmy umarli a żyjemy. Żyjemy zaś nie dlatego, że na to zasłużyliśmy, ale dlatego, że Bóg w swojej łaskawości przywraca nas do życia. A to życie to nie wegetacja, ale wyniesienie do chwały.

Wielkanoc, w którą wkraczamy, jest tego wszystkiego przypomnieniem, uświadomieniem, powtórką. Mamy zobaczyć, co dostaliśmy od Boga. Mamy się poczuć obdarowani. Odkryć jak jesteśmy bogaci.

Z grobu do życia. Z duchowego a często i życiowego rynsztoku do chwały nieba i towarzystwa aniołów. Paweł pisał w innym swoim liście: „Sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni!” (Kol 3,15)

Bądź wdzięczny Bogu za dar wiary i odkupienia, ale nawet nie próbuj Mu się zrewanżować – i tak wszystko co Mu dasz od Niego pochodzi.

Bądź wdzięczny i służ innym. Dawaj nie oczekując odpłaty, wzajemności, zwrotu z inwestycji.

„Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi.” (J 13,14)

I naprawdę chodzi tu o coś więcej niż lanie wody na stopy. Chodzi o to, by mieć otwarte oczy – widzieć i kochać.