Jedyny sposób na porządek!

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego, Wigilia Paschalna; (Rdz 1, 1 – 2, 2); (Ps 104(103),1-2a. 5-6.10 i 12,13-14. 24 i 35c); (Rdz 22, 1-18); (Ps 16 (15) 5 i 8. 9-l0. 11); (Wj 14, 15 – 15, 1a); (Ps Wj 15, 1. 2. 4-5. 17ab-18); (Iz 54, 4a. 5-14); (Ps 30(29), 2 i 4. 5-6a. 11 i 12a i 13b); (Iz 55, 1-11); (Iz 12,2. 3-4b. 4cd-5); (Ba 3, 9-15. 32 – 4, 4); (Ps 19 (18) 8-9. 10-11); (Ez 36, 16-17a. 18-28); (Ps 42 (41), 2-3; Ps 43 (42), 3. 4); (Rz 6, 3-11 ); (Ps 118 (117) 1-2. 16-17. 22-23); (Łk 24,1-12); Winnica 20 kwietnia 2019.

Kazanie dostępne także w wersji mp3:

Bezpośredni link do pobrania tutaj:

https://api.spreaker.com/v2/episodes/17775745/download.mp3

Trudno jest zmienić człowieka. Jeszcze trudniej zmienić samego siebie. Chyba to w ogóle nie jest możliwe.

Moje biurko z dzieciństwa niczym się nie różni od biurka dzisiejszego, gdy kończę lat 54. Niczym się te biurka nie różnią, gdy chodzi o ich formę a raczej o to co na nich leżało, leży i leżeć będzie. W skrócie mówiąc leży tam wszystko i to w stopniu bardzo mało uporządkowanym, z akcentem na bardzo.

Gdy moja mama, w moim dzieciństwie, chciała opisać to biurko posługiwała się określeniem „tohu wabohu”. Ojciec zaś niczego nie opisywał tylko stosował inne środki, o których, ze względu na drastyczność ich formy, nie będę mówił.

Przypuszczam, że mama nie była świadoma, że jej słowa „tohu wabohu” to słowa hebrajskie. Ja na pewno nie byłem świadomy. A mamy te słowa w opisie stworzenia, na określenie ziemi zaraz po stworzeniu. „Tohu wabohu” to bezład i pustkowie. Mamy w naszym przekładzie: „ziemia zaś była bezładem i pustkowiem”. W innych tłumaczeniach: „ziemia była niekształtowna i próżna” (Biblia Gdańska), „ziemia była pustkowiem i chaosem” (Biblia Warszawska).

Ja mam swoje tłumaczenie „tohu wabohu” – „pomieszanie z poplątaniem”.

Dobrze jest rozumieć to „tohu wabohu”, bo dzięki temu właściwie pojmiemy cały opis stworzenia.

Zobaczmy w tym całym opisie – długim, pięknym i poetycznym – pewną strukturę.

Bóg najpierw, przez pierwsze trzy dni, rozdziela. Rozdziela światło od ciemności – dzień pierwszy. Rozdziela sklepieniem wody nad sklepieniem i wody pod sklepieniem – dzień drugi. Rozdziela wśród wód na dole morza od twardej ziemi – dzień trzeci.

Potem, w kolejne dni, ustawia na tak przygotowanej scenie aktorów.

Pierwszy dzień ustawiania odnosi się do pierwszego dnia rozdzielania – światłość i ciemność zostaje przyozdobiona słońcem, księżycem i gwiazdami.

Drugi dzień zapełnił przestrzeń pod sklepieniem wszystkim co fruwa, a wody na dole wszystkim co pływa.

Trzeci dzień, gdy wyłonił się ląd stały, to dzień stworzenia zwierząt i człowieka.

Wszystko ma swoją logikę, strukturę i sens. Można powiedzieć, że Bóg w to pomieszanie z poplątaniem wprowadza ład, porządek i harmonię. Chaos zamienia się w swoje przeciwieństwo, czyli kosmos. Wszystko ma swoje miejsce, wszystko ma swój sens.

Dodatkowo każdy dzień podsumowany jest stwierdzeniem, że to co zostało stworzone jest dobre. W starożytnym, greckim tłumaczeniu Biblii, jest tu słowo „kalos”. To słowo znaczy „dobry”, ale też „piękny”.

Pierwotny Kościół, korzystający z greki, uczył się przez pokolenia, że stworzony przez Boga świat jest nie tylko dobry, ale i piękny.

Było zatem „tohu wabohu”, było „pomieszanie z poplątaniem”. I wchodzi w to wszystko Bóg, i swoim działaniem wprowadza ład, porządek, harmonię i piękno.

I to jest świat idealny, przeznaczony dla człowieka. Świat pełen porządku, ładu, harmonii i piękna. To jest dobre dla człowieka. To jest dobre dla nas. W tym czujemy się dobrze, to nasz świat, świat dla nas.

I zobaczmy teraz co dzieje się, gdy Bóg „wychodzi” z tego świata. Co się dzieje, gdy wypycha się tego Boga z kultury, w ogóle z cywilizacji, z przestrzeni publicznej. Co się dzieje, gdy zostanie wypchnięty, wyproszony, wyrzucony z ludzkiego życia, zapomniany i niechciany.

Następuje wtedy, bo musi nastąpić, powrót do „tohu wabohu”, powrót to pustki i chaosu, powrót pomieszania z poplątaniem.

Gdy rozglądamy się po współczesnym świecie, świecie, z którego wypchnięto Boga, to prawdziwe wydaje się spostrzeżenie, podsumowanie: „pomieszanie z poplątaniem”.

Wielkanoc to czas odnowy, czas powrotu do tego co utracone, czas przejścia ze śmierci do życia, czas ponownego stworzenia. Czas, w którym Bóg na nowo wchodzi w nas, w nasz chaos, by wprowadzić tam ład, porządek i piękno.

Z bałaganem na biurku da się przeżyć. Nie da się jednak żyć z bałaganem w życiu, z bałaganem w głowie, bałaganem w sercu.

Różne możemy podejmować wysiłki samodzielnego uporządkowania naszego bałaganu. Zawsze jednak będą one nieskuteczne albo tylko połowiczne.

Trudno jest zmienić człowieka. Jeszcze trudniej zmienić samego siebie, wprowadzić w swoje życie ład i pokój. To jest w ogóle, myślę, niemożliwe dla człowieka.

Od porządku jest bowiem Bóg. Gdy On wkracza w nasze życie, gdy On staje się fundamentem, gdy On staje się budowniczym, wtedy pokonujemy chaos i rozpad naszego życia.

Zaproś Zmartwychwstałego Jezusa do uporządkowania twojego życia.