Tnij mieczem – raz i dwa

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski; Ap 11,19a;12,1.3-6a.10ab; Ps: Jdt 13,18-20; Kol 1,12-16; J 19,27; J 19,25-27; Winnica 3 maja 2013 roku.

W refrenie psalmu śpiewaliśmy słowa: "Tyś wielką chlubą naszego narodu". Same zaś zwrotki to: "Błogosławiona jesteś, córko, przez Boga Najwyższego / spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi. / i niech będzie błogosławiony Pan Bóg, / Stwórca nieba i ziemi. / Twoja ufność nie zatrze się aż na wieki / w sercach ludzkich wspominających moc Boga. / Niech Bóg to sprawi, / abyś była wywyższona na wieki." (Ps: Jdt 13,18-20)

Gdy słyszymy te słowa, zwłaszcza w uroczystość Najświętszej Maryi Panny, odnosimy je do Maryi właśnie, bo przecież ona jest błogosławiona między niewiastami, ona ma ufność, ona jest wywyższona na wieki. Słowa te bardzo przypominają magnificat.

I mamy rację, ale pierwotnie słowa te odnoszą się do innej kobiety. Kobieta ta ma na imię Judyta a historia jej bohaterskiego czynu opisana jest w Piśmie Świętym. Dzisiejszy psalm to fragment tej księgi.

Zachęcam do przeczytania tej księgi w domu. W tym momencie streszczę ją krótko. W czasie oblężenia przez Asyryjczyków jednego z miast żydowskich jedna z mieszkanek postanowiła wziąć w swoje ręce sprawę ocalenia miasta.

Była to właśnie Judyta – bogata i piękna wdowa, która pozorując szukanie ratunku uciekła z miasta zagrożonego zagładą. Wkradła się w łaski dowódcy Asyryjczyków – Holofernesa. Wykorzystała stosowny moment uczty i Holofernes stracił głowę. Wcześniej stracił głowę dla wdzięków Judyty, ale tu tę głowę stracił dosłownie.

Biblia mówi: "I podeszła [Judyta] do słupa nad łożem przy głowie Holofernesa, zdjęła jego miecz ze słupa, a zbliżywszy się do łoża ujęła go za włosy i rzekła: Daj mi siłę w tym dniu, Panie, Boże Izraela! I uderzyła go dwukrotnie z całej siły w kark, i odcięła głowę." (Jdt 13,6-8)

Głowa Holofernesa w koszu trafiła do miasta, by o poranku obrońcy miasta mogli ją pokazać Asyryjczykom.

Napastnicy spanikowali, zdjęli oblężenie a na koniec, uciekając, zostali pobici przez Izraelczyków.

Makabryczny to trochę fragment Biblii, ale pokazujący męstwo kobiety, która ocaliła swoje miasto od zagłady.

I Judyta, jej męstwo, staje się typem Maryi. W godzinkach śpiewamy o Maryi: "Witaj, miasto ucieczki, wieżo utwierdzona, / Dawidowa basztami i bronią wzmocniona. / Tyś przy poczęciu ogniem miłości pałała, / Przez Cię władza piekielnych mocarzów stajała. / O mężna białogłowo, Judyt wojująca. / Od niewoli okrutnej lud swój ratująca."

Zwróćmy uwagę na wojenne słownictwo: wieża, baszty, broń, ogień, mocarze, wojna, niewola. To też jest Maryja – Maryja wojenna.

Przywykliśmy do nieco tkliwego widzenia Maryi – od betlejemskiej groty, przez wesele w Kanie do sceny pod krzyżem. Dużo tu wzruszeń i łez, i matczynej troski. I jest to prawda o Maryi, ale niekompletna. Bo Maryja to także mężna białogłowa, Judyt wojująca, to niewiasta z mieczem, walcząca i zwyciężająca.

Co ta prawda może dla nas znaczyć? Jest to wezwanie – nie tylko dla kobiet, ale dla wszystkich, do tego by być mężnym.

Jeśli chrześcijanin i katolik ma się światu kojarzyć z ciepłymi kluchami to dajmy sobie spokój z taką religią – nic nie jest ona warta – falsyfikat, podróba tego czym ma być wiara.

Chrześcijanin to mężny i nieustraszony wojownik. Księga Jozuego zaczyna się wezwaniem: "Każde miejsce, na które zstąpi wasza noga, Ja wam daję (…) Bądź mężny i mocny." (Joz 1,3ab.6a) I tak było – padają mury Jerycha.

Potrzeba nam na nowo przyjęcia tej prawdy, że chrześcijanin to wojownik, ale źle by się stało, gdybyśmy myśląc o wojowaniu myśleli o tych wszystkich, którzy kpią z religii, rugują Boże prawa, demoralizują narody i na tym skończyli.

Tak – im trzeba się przeciwstawić i trzeba być mężnym w walce o prawa wierzących, walce z demoralizacją i deptaniem Bożych przykazań.

Jest jednak coś ważniejszego, gdzie trzeba użyć miecza – zdjąć go ze słupa i ciachnąć raz i drugi – jak Judyta po karku Holofernesa.

Tym czymś jest grzech. Nasz grzech. Nasza walka i męstwo to odcięcie się od grzechu, radykalne zerwanie – śmierć starego życia.

To jest droga wojownika. W godzinkach "niewola okrutna" to niewola grzechu. Walczymy z grzechem. Pamiętamy doskonale słowa: "Naprzód przebojem młodzi rycerze, do walki z grzechem swej duszy!" Ale czy rozumiemy te słowa? Czy traktujemy je poważnie?

Jeśli będziemy bandą tchórzy, asekurantów, ludźmi ceniącymi święty spokój za cenę zgniłego kompromisu to przegramy wojnę o swoją duszę.

Potraktujmy poważnie wezwanie do duchowej walki jakie stawia nam Bóg słowami św. Piotra: "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć." (1P 5,8)

Ceńmy pokój, ale nie pokój z diabłem. Po upadku pierwszych rodziców Bóg zwrócił się do węża: "Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę." (Rdz 3,15abc)

Widzimy często wizerunek Maryi depczącej głowę węża. Dokładnie to Jezus, według Biblii, jest tym, który zwycięża szatana i depcze głowę węża, ale w Nim i Maryja i każdy z nas ma deptać.

Do nas odnoszą się słowa psalmu i obietnica: "Będziesz stąpał po wężach i żmijach, a lwa i smoka podepczesz. (Ps 91,13) Wypełnijmy te obietnice i ogłaszajmy tryumf Zmartwychwstałego: "Wychodzi z grobu dnia trzeciego z rana / Zwycięzca śmierci piekła i szatana."