Godzina powstania ze snu

Pierwsza Niedziela Adwentu, A; 2Sm 5,1-3; Ps 122,1-2.4-5; Kol 1,12-20; Mk 11,10; Łk 23,35-43; Winnica 1 grudnia 2013 roku.

"Dziennik Rzeczpospolita, powołując się na badania agencji badawczej Nielsen, przytacza listę 10 produktów spożywczych, na które Polacy wydają najwięcej pieniędzy. Łącznie na najpopularniejsze produkty w okresie XII 2011 – XI 2012 wydaliśmy ponad 48 mld zł." (http://goo.gl/DDcHYk)

Na dziesiątym miejscu znalazł się jogurt. Słone przekąski na dziewiątym. Twarogi na ósmym. Woda mineralna wylądowała na siódmym. Tłuszcze (oleje, margaryny) na szóstym. Na piątym soki, nektary, napoje. Czwarte miejsce kawa. Trzecie to napoje gazowane.

Zostały jeszcze dwa miejsca. Kto zgadnie?

Na drugim miejscu wódka. I numer jeden – piwo.

Na te dziesięć produktów wydaliśmy, przypomnę, 48 miliardów. Z tego na wódkę i piwo dokładnie połowę z tego. Polska to 38,54 milionów mieszkańców. Daje to 622 zł na każdego. Oznacza to, że mieszkańcy naszej parafii wydali w ciągu roku na alkohol 2,3 miliony złotych.

Nie przeliczajmy jednak tego na pieniądze.

Przeliczmy to inaczej. Na dzieciństwo bez uśmiechu, na przemoc, na ucieczki z domu w środku nocy. Na zrujnowane gospodarki, zrujnowane życie, na przedwczesne pogrzeby. Przeliczmy to na zdrady i rozwiązłość, na rozwody, na wypadki, na wyroki więzienia. Przeliczmy to na bezbożność i łamanie wszelkich zasad.

Mamy problem.

Problem ten jest tak potężny, wszechogarniający, codzienny, monotonny wręcz, że nauczyliśmy się z tym żyć. Nauczyliśmy się go nie dostrzegać.

On jednak pozostaje. Pozostaje to także problemem naszej parafii.

Chciejmy się obudzić, chciejmy przejrzeć na oczy. "Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu." (Rz 13,11a)

Chciejmy zobaczyć problem alkoholizmu i pijaństwa i przeciwstawić się temu. Przeciwstawić działaniem i modlitwą. I wyciągniętą ręką do potrzebujących pomocy – samych alkoholików jak i ludzi krzywdzonych przez alkoholizm ich bliskich.

Stąd zrodziła się inicjatywa comiesięcznych spotkań, które mają nas mobilizować duchowo, ale też formować, byśmy mieli lepszą świadomość, wiedzę dotyczącą problemu.

Poczujmy się adresatami tej inicjatywy. Nie mówmy zbyt łatwo, że nas to nie dotyczy. To ogromny problem narodu, Kościoła, parafii, gminy. To problem nas wszystkich – pośredni czy bezpośredni.

Apostoł Paweł nas wzywa: "Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom." (Rz 13,12-14)

A jak nie?

A jak zlekceważymy to wołanie?

Świat śmiał się z Noego, ale to Noe miał rację: "Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego." (Mt 24,37-39)

Dzisiaj też idzie potop. I pochłonie wszystkich. Potop pijaństwa i alkoholizmu. Chyba, że znajdziemy ratunek, ocalenie. Chyba, że zbudujemy naszą arkę.

Czym będzie dla nas arka? Dla dotkniętych alkoholizmem arką będzie grupa Anonimowych Alkoholików. Gdy ktoś przyznaje, że jest bezsilni wobec alkoholu, że przestał sam kierować własnym życiem, to oznacza, że tonie. I wtedy potrzeba szalupy, łodzi i wyciągniętej z niej ręki. Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie i życie. (por. Dwanaście Kroków AA) Ta siła to Bóg, ale ta siła to także grupa – wspólnota AA.

Dobrze, że taka grupa jest w Pułtusku i Nasielsku. Dobrze, że powstała w Pokrzywnicy. Dobrze, że powstała w Winnicy.

Czym będzie dla nas arka? Dla wszystkich arką będzie Kościół. Czasem dosłownie nazywamy Kościół łodzią piotrową. Kościół – łódź płynie. Daje schronienie, prowadzi do celu. Różni ludzie są na tej łodzi. Czasem nie będzie ci się podobał kapitan czy bosman, ale troszcz się o ten Kościół – nie przepłyniesz oceanu wpław, nie przeżyjesz życia sam. Potrzebna ci łódź Kościoła.

I szanuj tę łódź. Nie łam wioseł, nie szarp żagli, przestań dziurawić burty.

I potrzeba jeszcze czegoś. Potrzeba uwagi i czujności, by właściwie ocenić swoje życie. Na nic się przyda arka, szalupa i łódź, gdy ty, gdy one podpłyną, machniesz ręką i powiesz, że ci to wszystko niepotrzebne, że radzisz sobie, że nie ma problemu.

Największa arka, najszybsza szalupa, najpiękniejsza łódź nie przydadzą ci się, gdy na nie nie wsiądziesz.

Usłysz dziś zaproszenie, by wejść do arki. – być razem z innymi. Najgorsza i najgłupsza rzecz to myśleć, że masz radzić sobie ze swoimi problemami SAM. Inna najgorsza rzecz to myśleć, że i pomagać innym masz sam.

Bądźmy razem.

Chwyć stojących czy siedzących obok za ręce.

I powiedz: "Dobrze, że jesteś".