Bóg stracił rozum! Nie musisz być dobry!

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego; (Dz 10,34a-37-43); (Ps 118,1-2.16-17.22-23); (Kol 3,1-4); SEKWENCJA; Aklamacja (1 Kor 5,7b-8a); (J 20,1-9); Winnica 21 kwietnia 2019.

Kazanie dostępne także w wersji mp3:


Bezpośredni link do pobrania tutaj:

https://api.spreaker.com/v2/episodes/17775878/download.mp3

Co trzeba robić, by podobać się Bogu?

Pomyśl dobrze, co trzeba robić, by podobać się Bogu i mieć Boga „po swojej stronie”?

Dobra nowina, jest taka, że NIC nie trzeba robić, by podobać się Bogu.

Taki jaki jesteś podobasz Mu się. Niezależnie kim jesteś, co myślisz, co robisz, jak wierzysz, czy jak nie wierzysz.

Czasami widzimy jak jakiś chłopak zakochuje się do nieprzytomności w jakiejś dziewczynie, albo dziewczyna traci rozum dla jakiegoś chłopaka.

Patrząc z boku widzimy dobrze „co jest grane”, widzimy wielkie i istotne braki, w owych obiektach miłości.

Czasem czujemy się zobowiązani, by takiego rozkochanego chłopaka czy dziewczynę przestrzec. Bierzemy go (lub ją) na bok i szepczemy mu (czy jej) do ucha: „Czy ty nie widzisz, że ona (lub on) to, to, czy tamto, czy owo?”

Bracie i siostro, chcę ci powiedzieć, że Bóg dokładnie w taki sposób zakochał się w tobie do nieprzytomności. Bracie i siostro, chcę ci powiedzieć, że Bóg dla ciebie „stracił rozum”.

Podobasz się Bogu nie dlatego, że jesteś dobry, ale dlatego, że Bóg jest dobry. Słyszeliśmy w psalmie: „Dziękujcie Panu, bo jest dobry, bo łaska Jego trwa na wieki.” (Ps 118,1)

Tak właśnie! Bóg jest dobry i zakochany w człowieku! Bóg jest dobry, pełen łaski i zakochany w tobie!

Ktoś zapewne się zgorszy i oskarży mnie o bluźnierstwo, że powiedziałem o Bogu, że „stracił rozum”. Spieszę więc powiedzieć, że użyłem tych słów w cudzysłowie.

Tak to wygląda z ludzkiej perspektywy. Jaki jest człowiek – każdy widzi. Widzimy i doświadczamy wszelkich ludzkich podłości. Odkrywamy te podłości, przy choćby odrobinie wnikliwości, w sobie samych.

I dla takiego człowieka Syn Boży przyjmuje ciało. Dla takiego człowieka idzie na krzyż, przelewa krew i oddaje życie.

W ludzkich kanonach tego co mądre i głupie, to rzeczywiście trzeba nie mieć rozumu, by coś takiego zrobić.

A jednak! Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. „Stracił rozum”!

Nic nie trzeba robić, by podobać się Bogu. Nie trzeba być dobrym. To On jest dobry!

Czy to wszystko jest wskazówką do tego, by żyć byle jak? Czy jest to zachęta, by dalej pielęgnować w sobie wszystkie swoje podłości? Czy namawiam, by do grzechów swoich dodawać kolejne?

Nie namawiam do mnożenia grzechów i potęgowania nieprawości.

Chcę dać ci wskazówkę do czegoś zupełnie innego.

Posłuchaj!

Skoro Bóg jest dobry. Skoro patrzy na ciebie i podobasz Mu się. Skoro jest w tobie zakochany do nieprzytomności, skoro „stracił rozum” dla ciebie, to… nie musisz uciekać!

Mamy taki ludzki odruch ucieczki, gdy z nami jest coś nie tak: „nie ubrani”, „nie uczesani”, „nie przygotowani”. Mamy potrzebę, by mieć posprzątane, poukładane, by błysnąć, by pokazać, by pochwalić się, by zaimponować, by być OK.

Łatwo nam to przełożyć na nasze relacje do Pana Boga. Też byśmy Panu Bogu chcieli zaimponować. Tymczasem nie mamy wiele tego, czym moglibyśmy przed Nim błysnąć, a czasem nie mamy nic.

I wtedy wkracza pokusa ucieczki, by nie pokazać Mu swojej biedy, by zejść Mu z oczu, by Mu się nie naprzykrzać.

To bardzo ludzkie myślenie, naturalne i silne.

I chciałbym, byśmy w dzisiejsze święto przeciwstawili się takiemu myśleniu.

Nawrócenie to zmiana myślenia. Chciałbym, byśmy przeżyli jakiś krok do naszego nawrócenia, zmieniając swoje myślenie w odniesieniu do Boga i do samych siebie.

Bóg jest dobry! Nie musisz uciekać! Bóg jest dobry, możesz się do niego zbliżyć! „Jesteś bardzo w rękach Bożych!”

Weź Ewangelie i przeczytaj je pod jednym kątem, czy jest jedna chociaż osoba, która w Ewangelii zbliżyła się do Jezusa i straciła na tym? Czy jest ktoś, kto pożałował, że przyszedł do Jezusa? Czy znajdziecie kogoś, kto odszedł „z kwitkiem”?

Każdy został obdarowany, czasem w dwójnasób. Każdy coś dostał, nie zawsze tak jak chciał, ale zawsze w sposób dla niego najlepszy. Każdy otrzymał jakąś wartość – choćby otwarcie oczu na to kim się jest.

Biblia mówi: „Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony.” (1P 2,6)

Nie uciekaj! Przeciwnie, przyjdź do Niego, zbliż się, a jak już jesteś, to zbliż się jeszcze bardziej.

Bóg „stracił rozum”, nie umie zachować kulturalnego dystansu. Gdy wraca jego syn marnotrawny, gdy ty wracasz, to rzuca ci się na szyje. Cieszy się i raduje, i płacze ze szczęścia.

Nie musisz być dobry, On jest dobry.

Tylko nie uciekaj. Idź do Niego!

Kiedyś już to robiliśmy. Zróbmy to także i dzisiaj, w święta Zmartwychwstania. Niech wszyscy podejdą do Księdza udzielającego Komunii. Jedni po to, by przyjąć Komunię, to jasne.

Są jednak teraz w kościele i tacy, którzy do Komunii nie podejdą, bo zlenili się ze spowiedzią, bo się jej bali, bo mogli nie dostać rozgrzeszenia, bo za mała była ich wiara – różne mogą być powody, nie wnikajmy w nie teraz.

Nie przyjmiesz Komunii, ale podejdź do księdza. Połóż palec na ustach, na znak, że nie będziesz przyjmował Komunii Świętej – tak czasem robią maluchy podchodzące do księdza. Podejdź z palcem na ustach a ksiądz zrobi ci na czole znak krzyża i powie, że „Bóg jest dobry”.

To nie jest magia i zaklinanie rzeczywistości. Niech to będzie próba odkrycia i zrozumienia jaki jest Bóg. Próba odkrycia i doświadczenia Jego miłości.

Niech to będzie krok naszej wiary, w stronę Boga!

Nie musisz być dobry, On jest dobry.

Nie uciekaj. Idź do Niego!